poniedziałek, 8 grudnia 2014

Wyniki konkursy



Na początek: przepraszam za zwłokę.

Będzie krótko i na temat.

W konkursie wygrała...



kwiatusia



Prosimy o fanfary.

Teraz czekam na maila z adresem, bym mogła wysłać książkę.

 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Cóż to? Konkurs!




 Do wygrania Kobieta ze zamieniem Hakana Nessera!


1. Organizatorem jestem ja, autorka bloga, a nagrody są moimi własnościami.
2. Konkurs trwa od 17 listopada 2014r.. do 30 listopada 2014r.. do godz. 23:59 (w razie małej ilości zgłoszeń zastrzegam sobie prawo do przedłużenia terminu zakończenia).
3. Zwycięzca, wybrany przede mnie, zostanie poinformowany o wygranej na blogu oraz drogą mailową. Wybrana osoba musi skontaktować się ze mną w ciągu tygodnia od otrzymania maila, jeśli tak się nie stanie, wybiorę drugiego zwycięzcę. Wygrywa osoba, której odpowiedź najbardziej mnie zainteresuje. 
4. Odpowiedzi należy udzielić pod tym postem. Ponadto należy podać swój adres email i nick.
5. Osoby biorące udział w konkursie powinny zamieścić baner konkursowy z linkiem do konkursu u siebie na blogu (punkt nie dotyczy osób nieposiadających bloga)
6. Uczestnikami mogą być osoby nie posiadające bloga.
7. Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 2-3 dni od zakończenia konkursu.
Obowiązkiem nie jest, ale zachęcam do polubienia fanpage'a: https://www.facebook.com/zaslodkakawa?ref=hl
Oto baner:



  

 Zadanie konkursowe jest następujące:

Napisz tekst (maks. 15 zdań), który zaczyna się od zdania: Kiedy zerkałem na znamię, widoczne na jej lewym policzku, w moich oczach pojawiały się łzy.  



 Powodzenia!

wtorek, 23 września 2014

Zapowiedzi

Dawno nie interesowałam się zapowiedziami, ale dzisiaj znów postanowiłam to zrobić. Czasami bywam wybredna, jeśli chodzi o wybór książek, które chciałabym przeczytać (dlatego zapewne spędzam godziny w bibliotece). Tak więc na dzień dzisiejszy w przyszłości chciałabym przeczytać:



Polacy – żołnierze generała Maczka – zapisali jedną z najjaśniejszych kart historii drugiej wojny światowej. Bohaterstwo, odwaga, poświęcenie, ale i wyszkolenie, znajomość żołnierskiego fachu, dobre dowodzenie i uzbrojenie. Te cechy pozwoliły polskim pancerniakom walczyć i zwyciężać od pierwszego do ostatniego dnia wojny.

„Czarna kawaleria” pozwala nam zobaczyć wojnę oczami jej uczestników. Poznajemy żołnierzy z krwi i kości. Towarzyszymy im od walk w trudnych górskich warunkach we wrześniu 1939 roku do niezwykłych wyczynów w Normandii, Holandii i Niemczech. Pancerni Maczka to prawdziwi bohaterowie, którzy wyzwolili okupowaną Europę spod władzy Hitlera.




Nie jest to książka, która dopiero zostanie wydana, ale i tak mnie zaintrygowała:





Mam na imię Ruby. Potrafię wedrzeć się do twojego umysłu, a nawet wymazać wspomnienia. Jako dziecko zostałam wysłana do obozu „rehabilitacyjnego” dla takich jak ja. Zieloni, Niebiescy, Żółci, Pomarańczowi, Czerwoni. Mroczne umysły. Zostałam przydzielona do Zielonych, ale w rzeczywistości jestem ostatnią z Pomarańczowych. Ukrywam to, żeby przetrwać.









Detektyw nowojorskiej policji, Kat Donovan, przeglądając profile na portalu randkowym, natrafia na zdjęcie byłego narzeczonego, który osiemnaście lat temu porzucił ją i złamał jej serce. Dawny ukochany nie chce jednak odnawiać znajomości. Co więcej, wygląda na to, że Jeff jest powiązany z gangiem oszustów zajmujących się porywaniem, okradaniem i mordowaniem ludzi zwabionych wizją płomiennego romansu w internecie. Niewykluczone też, że to on stoi za zabójstwem ojca Kat.

Zostanie wydana w moje urodziny - czyli koniecznie muszę ją mieć!






Pierwszy tom skandynawskiego cyklu kryminalnego o komisarzu Ericu Winterze. W skromnym hotelu w południowym Londynie znaleziono zwłoki młodego Szweda. Wkrótce potem podobne morderstwo wydarzyło się w Göteborgu. Krwawe ślady każą przypuszczać, że w hotelowym pokoju odbył się makabryczny taniec. Dla 37-letniego komisarza Erika Wintera i jego współpracowników te wydarzenia są początkiem najtrudniejszego śledztwa, z jakim mieli do czynienia. Taniec z aniołem został wyróżniony nagrodą Szwedzkiej Akademii Kryminału w 1997 jako najlepsza powieść kryminalna roku. Książki Ake Edwarsona o Eriku Winterze rozeszły się milionowych nakładach, były wielokrotnie nagradzane, zostały przełożone na 20 języków, a także zekranizowane przez szwedzką telewizję.





 Kilka lat temu napisał wstrząsającą powieść kryminalną o seryjnym mordercy. Teraz ktoś skrupulatnie kopiuje opisane w niej zbrodnie, popełniane przez niespełnionego pisarza. Czy sam autor, Christoph Jahn, jest sadystycznym mordercą, obdzierającym ofiary ze skóry, by umieszczać na niej fragmenty swojej powieści? Czy może mordercą jest chory psychicznie wielbiciel talentu Jahna, który kilka lat wcześniej popełnił zbrodnię wzorowaną na jednej z jego poprzednich książek i nigdy nie został schwytany?Pewne jest tylko jedno: przerażająca historia z ostatniej powieści Christoph Jahna powtarza się.


Must have!!!





Spotykają się w Nowym Jorku, Warszawie, Tel Awiwie. Łączy ich to, że mieli nie istnieć. Że są Żydami i zostali wychowani przez ocalałych z Holokaustu w domach pełnych niewypowiedzianego smutku i wciąż obecnego strachu. Także to, że w większości nigdy nie poznali swych babć i dziadków, czasami nawet nie wiedzieli o istnieniu wujków, cioć czy siostrzeńców. Woleliby nie rozmawiać, bo w słowa trzeba ująć przeszłość, przez którą czują się okrutnie "wybrani". Dla niektórych jednak to powinność, nadanie sensu życiu. "Mikołaj Grynberg w swojej książce zbiera dwadzieścia kilka rozmów z dziećmi ocalałych z Holocaustu - rozmów niejednokrotnie trudnych, przejmujących, bolesnych, chwilami zabawnych, ale przede wszystkim niezwykle szczerych. Mówi się tu o cierpieniu, odpowiedzialności, o wojennych doświadczeniach rodziców.



Jak widać są to książki różnego typu. Zainteresowało was coś?

  * * *


środa, 3 września 2014

Kod nieśmiertelności




gatunek: Thriller, Sci-Fi
produkcja: USA
premiera: 6 maja 2011 (Polska) 11 marca 2011 (świat)
reżyseria: Duncan Jones
scenariusz: Ben Ripley


Jack budzi się, nie pamiętając niczego. Wkrótce odkrywa, że jest częścią misji polegającej na złapaniu terrorysty, który podkłada bomby w Chicago.

O filmie usłyszałam dosyć niedawno - chłopak zasugerował, iż możemy go obejrzeć, bo jest "spoko", więc stwierdziłam, że mogę się z nim zapoznać. Sam opis średnio mnie zainteresował, ponieważ miałam wrażenie, iż będzie to kolejny thriller, w którym X chce złapać Y, a Z komplikuje sprawę i w końcu okazuje się, że tak naprawdę to A grał najważniejszą rolę. W jakimś stopniu mam już dość monotonnych filmów o podobnej fabule, ale mimo wszystko oglądam je, by zabić czas. Przynajmniej oglądałam, dopóki nie rozpoczęła się szkoła. "Kod nieśmiertelności" jednak różni się nieco od wyżej opisywanych. 

"Kod nieśmiertelności" nie jest typowym thrillerem, w którym od razu wiemy, co jest grane. Fakt, widz szybko jest w stanie to wydedukować, ale sam początek wprawia nas w ludzką ciekawość. Nie jest to jednak taka ciekawość, która nie pozwoliłaby nam oderwać wzroku od ekranu. Spokojna można wyjść do kuchni, wstawić wodę na kawę i powrócić po 3 minutach, by nadal mieć pojęcie, co dzieje się w danej scenie. Zwrotów akcji nie pojawia się wiele, ponieważ Colter, chcąc znaleźć terrorystę, kilka razy  cofa się w czasie na 8 minut, by dowiedzieć się czegoś nowego. Przez owe 8 minut sceny się powtarzają, a te nowe dłużą się, niczym picie piwa smakowego, za którym średnio się przepada. Niby nie ma tragedii, ale świetnie też nie jest. Lecz i tak wiemy, że przy którejś próbie nowego smaku odnajdziemy ten najbardziej nas interesujący. Nawet jeśli będzie to trwało dłuższy czas i tak nie zrezygnujemy, bo to jest jedna z małych misji w naszym życiu. Dla Coltera była to ogromna misja. Od niego zależały losy setek bądź nawet tysięcy istnień. 


Michelle Monaghan i Jake Gyllenhaal odegrali swoje role całkiem przyzwoicie. Jednak jak to się potocznie mówi: szału nie ma, staniki nie latają. Otóż to. Nie mogę się przyczepić o grę aktorską, ale też nie mogę być z niej niesamowicie zadowolona. Była dobra, tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. 

Ogólna ocena filmu? Na filmweb jest to 7,4/10, na zalukaj 96% oglądających poleca... a moja opinia? Dałabym 7/10. Pomysł na fabułę jest naprawdę intrygujący, wykonanie jest dobre, aktorzy dobrani również odpowiednio. Jedynie przyczepić mogłabym się do tych w kółko powtarzających się scen, bo miałam wrażenie, iż nieco za dużo ich było (ale na tym własnie polegał film). Nie twierdzę, że to powtarzanie wypadło źle. Nie. Ale również nie było idealne. 
Czy polecam? Naturalnie. "Kod nieśmiertelności" jest w stanie również zaskoczyć. 


poniedziałek, 25 sierpnia 2014

58. Wyeliminować - Piotr Kowalski





wydawnictwo: Novae Res 
data wydania: czerwiec 2014r. 
ilość stron: 160
okładka: miękka  
kategoria: sensacja/kryminał 




Sięgasz po książkę. Patrzysz na okładkę. Bierzesz głęboki oddech, przygotowując się. Nie boisz się. Jesteś ciekaw. Przerzucasz trzy prawie puste kartki. Twój wzrok zatrzymuje się na pierwszych, ważnych słowach. A wtedy....


Wyobraź sobie...

... że pracujesz...

... w firmie farmaceutycznej.


Zapowiada się ciekawie. Intrygująco. Pierwsze słowa sprawiają, że w twojej głowie zaczynają formować się pytania. Czy książka będzie tak dobra, jak myślę? Czy mnie zaskoczy? Wprawi w osłupienie?
Już na początku muszę stanowczo odpowiedzieć na owe pytania.
Otóż: NIE.

Wyobraź sobie, że po dwudziestu latach lojalnej współpracy z firmą farmaceutyczną z dnia na dzień dostajesz wypowiedzenie, a twój najlepszy przyjaciel zajmuje twoje dotychczasowe stanowisko. Co zrobisz? Jaki będzie twój ruch? Przełkniesz gorzką pigułkę czy poszukasz zemsty?

Oczywiście, że poszukam zemsty. Przez x czasu będę zabijać wszystkich pracowników firmy, czy dotarło do nich, co zrobili. Tak, przy okazji mogę się komuś narazić, ale przecież jestem taki sprytny, że nic mi się nie stanie. Ba! Prawie do końca wyjdę z tego cało. Przecież nie zostawiam śladów, jestem nadzwyczaj ostrożny. Tylko dlaczego ostatecznie musiałem popełnić błąd?

Nielogiczne, tak samo jak cała powieść. Nigdy nie sądziłam, że przeczytam coś tak absurdalnego. Już od pierwszych zdań można złapać się za głowę. Pomijając powtórzenia, dostrzegamy bardzo brzydko brzmiące zdania, akapity. Czytając początek, miałam wrażenie, że autor pisze do szuflady - nie przejmuje się poprawnością językową, nie zna granic, po prostu daje upust wyobraźni. Nie zastanawia się, czy w rzeczywistości takie zdarzenia mogłyby mieć miejsce - nad tym ma rozmyślać potem. Lecz ostatecznie tego nie robi. Zostawia powieść niedopracowaną, żyjąc w przekonaniu, że stworzył coś. Coś, co jest naprawdę dobre. 


Lecz pomysł sam w sobie nie jest zły. Ba! Mogłabym rzecz nawet, iż zamysł powstał dosyć intrygujący. Ile jest książek skierowanych do czytelników, by mogli wczuć się w rolę bohatera i wręcz nim być? Z taką narracją niewiele. I to było w tym wszystkim najbardziej zaskakujące. Oprócz zakończenia. Bo w jakimś stopniu również mnie zdziwiło. To było coś, na co czekałam całą powieść. Jednak nie mogę powiedzieć, że jestem zadowolona, bo mimo iż coś mi się podobało, to i tak zakończenie wyszło źle. Może po prostu podobał mi się pomysł. Tyle.

Powieść ubolewa, płacze, że mogłoby być lepiej, a siła wyższa, która sprawuje nad nią kontrolę, nie zdaje sobie z tego sprawy i nie jest w stanie nic zmienić. A szkoda, wielka szkoda... 

środa, 6 sierpnia 2014

Stosik!


Jestem... leniem? A może cierpię na brak motywacji? Pewnie jedno i drugie. To dlatego pojawiła się znacząca przerwa na moim blogu. To dlatego powtarzam to po raz enty, bo takie sytuacje już były. Zostawiałam to, co lubię, by potem skruszona ponownie do tego wrócić i wierzyć, że już nigdy nie odejdę. Jak widać nie odchodzę naprawdę. Zawsze   wracam.

Na sam początek mojego powrotu będzie stosik, a recenzja pojawi się na dniach. Może w końcu przestanę siedzieć bezczynnie w te wakacje przy upalnej pogodzie i zacznę robić coś pożytecznego. ;]



Od dołu:
1) A. Pilipiuk - 2586 kroków - pożyczona, kiedyś w końcu trzeba zapoznać się z autorem
2) Hanna Winter - Giń - wypożyczona, czytana po raz drugi
3) Anna Kańtoch - Diabeł na wieży - pożyczona
4) Alex Kava, Erica Spindler, J.T. Ellison - Żywioły - wypożyczona
5) Piotr Kowalski - Wyeliminować! - od wydawnictwa 
6) Izabela Żukowska - Teufel - z wymiany  
No i oczywiście kawa musi być! :) 

I na dobry początek dnia piosenka:


środa, 26 marca 2014

Dorwać w swoje ręce chciałabym...


Wiele książek chciałabym mieć. Jeszcze więcej chciałabym przeczytać. Przeglądając strony wydawnictw, wyłapałam kilka powieści, po które sięgnęłabym bez wahania.


Najważniejszy dla amerykańskiego wywiadu Polak od czasów Kuklińskiego.

„Tajny raport Millingtona” nie mógłby powstać pod prawdziwym nazwiskiem. Martin ZeLenay jest pseudonimem, pod którym ukrywa się konsultant CIA, historyk sztuki, od lat ściśle współpracujący z wywiadem.

Millington przewidział wszystko. W pierwszym raporcie sprzed 11 września pokazał luki
w systemie obronnym USA. Wtedy też, zgodnie z jego sugestią, powołano tajną jednostkę operacyjną. Teraz nadszedł czas na kolejny raport. Zagrożenie jest jeszcze większe – tym razem wywiad zna swojego wroga.




Petersburg – Moskwa – Irkuck – Władywostok. Podróż najdłuższą linią kolejową świata, tam gdzie diabeł mówi dobranoc.

Bezkresne buriackie stepy, biedne syberyjskie wioski, majestatyczne jezioro Bajkał.

Piotr Milewski zabiera nas w fascynującą podróż, która okazuje się także podróżą w czasie. Skomplikowana historia budowy kolei łączy się tu z zaskakującym obrazem współczesnej Rosji – niegdyś potężnego imperium, tygla kulturowego. Podlane wódką i serdecznością rozmowy ze współpasażerami oraz prawdziwy kalejdoskop postaci: kombatanci na obchodach Dnia Zwycięstwa, dzikie dzieci nad Bajkałem, młoda Buriatka-szamanka czy kontuzjowany maratończyk dorabiający jako striptizer w klubie nocnym.







Kim były matki, żony i kochanki polskich gangsterów?
Wstrząsająca opowieść o kobietach w cieniu wielkich mafiosów. Co porabia piękna i bezwzględna Inka, która wystawiła ministra Dębskiego? Poznaj Monikę Z., żonę Słowika, damę z zamiłowaniem do ogromnego luksusu i potencjałem mafijnego bossa. Agnieszka R., konkubina Świni. Kim wreszcie były tzw. git-falbany, czyli prawdziwe kobiety mafii? Na te i wiele innych pytań odpowiada Arturowi Górskiemu Jarosław Sokołowski, pseudonim "Masa". Ta opowieść odsłania przed czytelnikiem nie tylko postaci kobiet mafii, ale także obraz Polski w latach 90. `Choć pewnie wielu to oburzy, nie można pominąć tego, że polska mafia, silnie związana z polityką i biznesem, była jednym z mitów założycielskich III RP` - mówi Górski.







Bycie nastolatkiem nigdy nie było takie trudne...

Ma piętnaście lat, sześcioletniego brata udającego psa i wiecznie pijaną mamę. Musi być niewidzialny i sprawić, by nikt - ani nauczyciele, ani koledzy - nie dowiedział się o tym, co się dzieje w jego domu. Gdy niespodziewanie znika mama, Laurence ma piętnaście dni na to, by poukładać życie swojej rodziny na nowo. Jak się okazuje, sprostanie wyzwaniom dorosłego świata wcale nie jest łatwe i może wymagać wielu poświęceń...

Piętnaście dni bez głowy to powieść nie tylko o zniszczeniach, jakie niesie ze sobą alkoholizm, ale również o dorastaniu, odpowiedzialności i braterskiej miłości. I choć temat nie jest łatwy, Dave`owi Cousinsowi udało się stworzyć pełną ciepła i humoru powieść, która podbiła serca młodych czytelników na całym świecie.







W świecie coraz większych zagrożeń, uśpionych komórek tajnych organizacji i niewidzialnych wrogów ta książka opowiada o wojnie z terroryzmem w sposób niezwykle emocjonujący, a zarazem głęboko ludzki.

Daria jest młodą fanatyczną terrorystką i nosicielką śmiercionośnego wirusa ospy. Pewnego dnia zostaje wysłana do Nowego Jorku jako rzekoma dziennikarka, by tu roznosić wirus i przynieść śmierć milionom niewinnych ludzi. Jest "strzałą", która ma ugodzić znienawidzonego zachodniego szatana.







Minęło sześć lat od kiedy Jake Fisher stał w białym wiejskim kościółku i patrzył jak Natalie, miłość jego życia, wychodzi za innego mężczyznę. Przez sześć lat dotrzymywał obietnicy, jaką wymogła na nim Natalie: że zostawi ją i jej męża Todda w spokoju i nie będzie próbował nawiązać z nią kontaktu. Jednak przez tych sześć lat jego uczucia do niej nie wygasły. Jake wciąż myśli o swojej ukochanej i cudownych chwilach jakie spędzili razem w ośrodku pracy twórczej w Vermoncie. Nie może zrozumieć jej nieoczekiwanej decyzji, ani pogodzić się z jej utratą. Tak więc gdy przypadkiem natrafia w internecie na nekrolog Todda, nie może się powstrzymać i biegnie na jego pogrzeb. Tam czeka go największa niespodzianka w jego życiu. Jake odkrywa wiele niepokojących faktów związanych z jego ukochaną Natalie, a także dowiaduje się czegoś o sobie samym. Te fakty są tak dziwne, że chwilami Jake wątpi w swoje zdrowe zmysły, a swoimi upartymi poszukiwaniami najwyraźniej budzi upiory przeszłości, gdyż nagle jego życie jest poważnie zagrożone...



Gdybym stworzyła listę w kolejności, jakie książki najbardziej chcę przeczytać, ostatnia pozycja stałaby na początku.
Jak widać przedstawiłam powieści z różnych kategorii, ponieważ wiele rzeczy mnie interesuje. Oczywiście jest to tylko kilka moich zachcianek - wypisanie wszystkich zajęłoby mi pewnie wieczność, bo przekopać się przez wszystkie istniejące tytuły nie byłoby łatwo. 
Zainteresowało was coś z mojej małej kolekcji?

 

niedziela, 9 marca 2014

57. Sprzedana - Sophie Hayes





wydawnictwo: Amber
tytuł oryginalny:  Trafficked
data wydania:  24 września 2012r.
ilość stron: 320
kategoria: biografia


... jestem zbyt głupia, by zasługiwać na czyjakolwiek miłość.

Myślałam, że wiele już w życiu słyszałam i nic mnie nie zaskoczy. Historia Sophie wywołała wielki szok, mimo iż wiem, do czego zdolni są ludzie i nie powinnam być aż tak zaskoczona. A jednak. Nigdy nie będę w stanie zrozumieć, jak osoba, która przez tyle lat jest dla kogoś oparciem, w ciągu jednej chwili staje się jego wrogiem...

Sophie nie miała wiele szczęścia w życiu. Ani miłości. Pragnęła być obdarzona tym uczuciem przez ojca, który na każdym kroku powtarzał jej, że jest nieudacznikiem, że jest po prostu głupia. Co może czuć i myśleć osoba, która dzień w dzień słyszy takie słowa? Że rzeczywiście tak jest. Miała wrażenie, że nie zasługuje na miłość, choć pragnęła tego uczucia. Odpychała adoratorów, lecz wiązała się z mężczyznami, do których jednak coś poczuła i nie mogła przejść obok tego obojętnie. Lecz nie to jest najważniejsze. Najistotniejszą sprawą, jest to, że poznała Kasa.
Próbował ją poderwać, bezskutecznie. Zdobył jej numer. Zdzwonił. Przez trzy lata rozmawiali ze sobą prawie dzień w dzień. Aż w końcu postanowiła do niego pojechać. Spędzili cudowny weekend, Sophie myślała, że w końcu odnalazła szczęście i miłość. Jednak gdy oznajmiła, że musi wracać, wszystko się zmieniło. Kas nie pozwolił jej opuścić Włoch. Miał dług, który ona musiała spłacić.

- Właśnie po to tu jesteś – powiedział wyraźnie, jakby tłumaczył coś dziecku opóźnionemu w rozwoju. – Żeby pomóc mi spłacić ten dług. Znajdę ci miejsce do pracy – na ulicy. Chyba każdy chętnie by się tak poświęcił dla kogoś, kogo kocha.

Wiedział, jak sprawić, by została. Wiedział, jak dobierać słowa. Wiedział, jak używać siły. Sophie nie miała wyjścia. Musiała robić, co kazał, by chronić swoje rodzeństwo.

A Kas był wszędzie.
Znał każdy jej ruch.
Pojawiał się niespodziewanie.
Czasami ją ratował.
Czasami był miły.
Często ją bił.
A Sophie była na każde jego zawołanie.
Robił z nią, co chciał.
Wychudzona dziewczyna leciała do niego, gdy tylko ją zawołał.
Była szczęśliwa, gdy mówił jej, że mu na niej zależy.
Nie rozumiała.


Kiedy dzieje się coś złego, co naprawdę cię odmienia, przestajesz wiedzieć, kim jesteś.

Tego, jak czuje się człowiek więziony i zmuszany do prostytucji, bity, poniżany, gwałcony, nie jest w stanie zrozumieć nikt, kto tego nie przeżył. Nawet przeczytawszy "Sprzedaną" jedynie zapoznajemy się z tym tematem, a tylko nieliczni próbują wyłapać to, co zawarte jest między wierszami. Mogła uciec? Mogła obmyślić jakiś plan? Mogła kogoś powiadomić? Nie mogła. Bała się. A jednocześnie była przywiązana do swojego oprawcy. Targały nią sprzeczne emocje, których sama nie była w stanie w pełni zrozumieć. Jedno było pewne - nie chciała tak żyć. Dziwiła się dziewczynom, które pracowały na ulicy z własnej woli.
Jednak w pewnym momencie udało jej się uwolnić. Tak, wtedy już mogła coś zrobić. Nie wytrzymała. Ale potrzebowała bodźca, który ją do tego zmusił - w końcu nadal się bała.

 Książka zdecydowanie warta uwagi. Powinien zapoznać się z nią dosłownie każdy, ponieważ nie jest to temat obojętny dla społeczeństwa. Sprzedawanych, uprowadzonych i więzionych kobiet na świecie wciąż są tysiące, wiele z nich nie mają takiego szczęścia jak Sophie. Ona uciekła. Inne mogą umrzeć. 

wtorek, 11 lutego 2014

56. Wszyscy mamy tajemnice - Harlan Coben






wydawnictwo: Albatros 
tytuł oryginalny: Live wire 
data wydania: 2012r. (data przybliżona) 
ilość stron: 461
kategoria: sensacja/kryminał 



"Życie jest jak rzeka i kiedy zmieniasz jego bieg, jesteś odpowiedzialny za to, dokąd zmierza"

Harlan Coben. Mówi się: świetny pisarz, dobre książki, trzymające w napięciu... Być może nie wszyscy tak uważają. Niektórym może w ogóle nie podobać się jego styl pisania. Tak, każdy ma inny gust. Mi się podoba (o czym wie już chyba każdy czytelnik mojego bloga) i z wielką chęcią sięgam po kolejne jego powieści. Jedne wypadają dobrze, inne świetnie, są też nieco słabsze. Jak na ich tle wypadła dzisiejsza pozycja? 


Dawna gwiazda tenisa i jedna z pierwszych klientek Bolitara, Suzze, zwraca się do Myrona z prośbą o ratowanie jej małżeństwa. Niedawno ktoś umieścił na Facebooku komentarz kwestionujący ojcostwo nienarodzonego jeszcze dziecka pary. Zaraz potem Lex opuścił będącą w ósmym miesiącu ciąży żonę i przepadł bez wieści... Kobieta jest zrozpaczona, komentarz na jej profilu był dziwnie podpisany – nie tylko pseudonimem, ale również jakimś symbolem. Suzze obawia się, że Lexowi może grozić śmiertelne niebezpieczeństwo.
Myron musi odnaleźć nie tylko zaginionego małżonka, ale również autora facebookowej notki.


Po przeczytaniu znacznej ilości książek Cobena, żaden opis z tyłu okładki mnie już nie fascynuje, a czasami nawet mam wrażenie, że gdybym nie znała autora, nie wzięłabym danej pozycji. Wiem jednak, iż nudny jak flaki z olejem opis nie zawsze równa się z opisywaną historią.

"Oto właśnie zaleta internetu: każdy może się wypowiedzieć. Natomiast wadą internetu jest to, że każdy może się wypowiadać."

Myron Bolitar - jak zawsze błyskotliwy i gotowy do działania. Niczego się nie boi, a przynajmniej próbuje stwarzać takie pozory, zagadując tych, którzy staną mu na drodze. Jego poczucie humoru wszystkich powala na kolana. Łącznie z nim. Mało kto potrafi zrozumieć i docenić prawdziwy kawał.
Autor po raz kolejny wprowadził bohatera w świat, gdzie nikt nie ma lekko. Bogaci ludzie zmagający się z codziennymi problemami. Narkotyki. Zabójstwa. Pobicia. Szantaże. Interesy. Myron dobrze zna ten świat. My również. A jak dobrze Myron zna swoją rodzinę?

Suzze jest w ciąży. Lex znika. Ktoś sugeruje na facebooku, że dziecko nie jest jego. Suzze się boi i chce znaleźć autora komentarza. Myron trafia na ślad. Przyjaciele mu pomagają. Znajduje Lexa. Pojawia się Kate. Lex znika. Kate też. Myron dostaje manto. Znowu się czegoś dowiaduje...

W książkach Cobena nie brak jest nagłych zwrotów akcji, rozdziałów pisanych z różnych perspektyw, by czytelnik przez dłuższą chwilę miał okazję zastanowić się, co będzie dalej. Zabieg idealnie pasujący do takiego typu książek - wątki przeplatają się, mieszając w głowie, by na koniec ułożyć się w logiczną całość, a na dodatek zaskoczyć nas. To jest kwestia, która wychodzi Cobenowi bardzo dobrze. Lecz mimo to muszę przyznać, iż książki Harlana są schematyczne, podobne... Tak, każda jest inna, opowiada o innej historii... Historii, która po głębszym przeanalizowaniu posiada szkielet poprzedniej, co sprawia, że chwilami ochota na czytanie gdzieś znika, a w głowie pojawia się myśl, że coś podobnego już się czytało. Jednak wraca się do owej historii, bo ciekawość ludzka jest zbyt silna, by zapomnieć.
Tak właśnie było ze mną. Książka nie porwała mnie w znacznym stopniu, ale też nie zanudziła. Jest dobra, jak dla mnie 7,5/10. Zawsze mogłaby być lepsza.

"...my, rodzice jesteśmy jak mechanicy samochodowi. Potrafimy wyregulować auto i dopilnować, żeby miało odpowiednie płyny, możemy sprawdzić pracę silnika, stan oleju, przygotować je do jazdy. Jednak samochód to samochód. Kiedy się zjawia, jest to jaguar, toyota lub prius. Nie zamienisz toyoty w jaguara."


sobota, 8 lutego 2014

Pierwsze (przegapione) urodziny bloga!

Dokładnie rok i cztery dni temu napisałam pierwszy, wprowadzający post, który składał się z całych pięciu4 lutego 2013r w godzinach wieczornych. Jak często powtarzam, nie sądziłam, iż uda mi się tak długo wytrzymać z blogowaniem. A raczej nie tyle wytrzymać, bo nie jest to zajęcie męczące, ile nie znudzić. Wcześniej szybko nudziłam się dodawaniem postów i moje blogi po miesiącu były usuwane. Tym razem jednak blogowanie stało się moją pasją, zajęciem, które jest częścią mojego życia. Zdarzały się dobre i złe chwile, - jakkolwiek ckliwie to brzmi - momenty, kiedy nie miałam ochoty pisać recenzji, czytać, odpowiadać na komentarze, zaglądać do innych blogerów... Ale chyba każdy z nas przeżył taki mały kryzys. Zawsze wszystko wracało do normy. I z tego trzeba się cieszyć.
linijek tekstu! Tak, blog został założony
Statystyki bloga są dokładnie widoczne dla każdego. Postanowiłam sporządzić ranking pięciu książek, które najbardziej utkwiły mi w pamięci i pięciu tych, o których już zapomniałam. Kolejność losowa. 

Najciekawsze pozycje:

Droga przez piekło - Stefan Wasilewski link do recenzji
Oko Kanaloa - Sir B. Angel link do recenzji
Kostka - Iza Korsaj link do recenzji
Giń - Hann Winter link do recenzji
Gwiazd naszych wina - John Green link do recenzji


Mało ciekawe pozycje:

Wielki zły wilk - James Patterson link do recenzji
Dobry zabójca - Dean Koontz link do recenzji
Przegląd Końca Świata: Feed - Mira Grant link do recenzji
Jedyna prawda - Olle Lonnaeus link do recenzji
Abel i Kain - Katarzyna Kwiatkowska link do recenzji

Ostatnio nie czytam zbyt wielu książek. Aż wstyd mi przyznać, iż w ferie również zaniedbałam wszystko, co możliwe i przeczytałam jedynie jedną książkę. Cóż, zacznie się szkoła, a Ellena będzie książki czytać, zamiast się uczyć. Nic nowego.
Jak widać, zbyt wylewna nie jestem, bo też już nie wiem, co jeszcze mogłabym napisać. Mam nadzieję, iż uda mi się prowadzić bloga bardziej systematycznie oraz, iż zdobędzie on nowych czytelników. Ale jak na razie dziękuję tym, którzy odwiedzają mojego bloga! ;* Bez was prowadzenie go nie miałoby sensu.



wtorek, 21 stycznia 2014

Liebster Blog Award




Już kilka razy brałam udział w tej zabawie, więc skoro było ich trochę, jeszcze jeden raz nie zaszkodzi. Zostałam nominowana przez Książki Jane (http://ksiazki-jane.blogspot.com/), za co serdecznie dziękuję. :)

Ja nie nominuję nikogo - większość chyba brała udział w tej zabawie.




1. Gdzie najchętniej spędziłabyś/spędziłbyś ferie zimowe?
W ciepłych krajach. :)
2. Jakie cechy charakteru według ciebie powinien mieć idealny bohater powieści?
Powinien być podobny do mnie. ;]
3. Jaka książka wywarła na tobie największe wrażenie w ubiegłym miesiącu?
Nie było takiej.
4. Czy częściej kupujesz czy wypożyczasz książki?

Wypożyczam.
5. Jak wspominasz czytanie szkolnych lektur?
Nie każda przypadła mi do gustu, nie każdą przeczytałam. Wrażenia są podzielone, aczkolwiek uważam, iż większość z nich nie powinna być lekturą albo nie pasuje do wieku, w którym jest omawiana.
6. Jakie książki planujesz przeczytać w najbliższym czasie?
Po raz kolejny Intruz oraz książkę o mimice twarz.
7. Z jakim bohaterem książkowym najbardziej się utożsamiasz?
Wielu bohaterów "posiada" takie same cechy charakteru jak ja, aczkolwiek nie mogę stwierdzić, z którym najbardziej się utożsamiam.
8. Kiedy zaczęła się twoja przygoda z książkami?
Na przełomie I i II gimnazjum.
9. Ile (około) książek liczy sobie twoja biblioteczka?
Ok. 30. Uboga jest. :(
10. Jaka jest "najgrubsza" przeczytana przez ciebie książka?
Chyba Przed świtem.
11. Jaka jest twoja ulubiona książka z dzieciństwa?
Złotowłosa i trzy misie - wciąż mam tą książeczkę, mimo iż jej stan pozostawia wiele do życzenia...

niedziela, 19 stycznia 2014

55. Operacja mamba - Marcin Sobecki








wydawnictwo: Novae Res 
data wydania: 31 października 2013r.
ilość stron: 272
okładka: miękka
kategoria: sensacja



   Patrzysz na okładkę. Ciemne okulary na tajemniczej twarzy uniemożliwiają ci dostrzeżenie oczu. Może dzięki nim być coś zrozumiał. Ale tak stać się nie może, nie możesz nic wiedzieć. Nie po jego wzroku. Nie po jego wyrazie twarzy. On ci w niczym nie pomoże. Myślisz, iż jest odpowiedni do grania czarnego charakteru? Ha! Śmieje się w tym momencie z ciebie, mimo iż jego twarz jest niewzruszona. On już nim jest. Ale nikt nie wie, gdzie go znaleźć.

W Krakowie tajemniczy mężczyzna zaczyna wyręczać nieskuteczne organa ścigania i wymierzać sprawiedliwość. Stosuje przy tym niekonwencjonalne metody likwidacji groźnych przestępców, wykorzystując do tego doświadczenie nabyte podczas pobytu w Afryce, gdzie zajmował się odłowem dzikiej zwierzyny. Staje się przez to niezwykle niebezpieczny dla miejscowego półświatka. Przeciwko tajemniczemu mścicielowi staje nie tylko policja, lecz również zatrudniony przez bossów mafii płatny zabójca. 

Sami przyznacie, iż opis książki nie jest zbyt intrygujący, mimo że pojawiają się słowa takie jak "mafia", "płatny zabójca"... I to chyba tyle interesujących słów. Jedynie te dwa wyrazy sprawiły jakieś zainteresowanie książki. Reszta niejako wydaje się być nudna. Lecz czy rzeczywiście tak było?

Jacek Wilk nie żyje. Odbywa się nabożeństwo żałobne. W innej części miasta w jednym z mieszkań wybucha bomba, która uśmierca mężczyznę. Chwilę później na Komendę dzwoni zabójca, chcąc opowiedzieć o owym wydarzeniu. Deklaruje, że na tym nie poprzestanie. Musi zginąć więcej osób. Musi zabić ich wszystkich. Wszystkich członków mafii, którzy mieli związek ze śmiercią młodego studenta, Wilka. Zabójca jest szybszy od policji. Szybszy od kogokolwiek. Zawsze jest kilka kroków przed nimi. Używa różnych metod egzekucji. Nie bez powodu powieść nosi tytuł "Operacja mamba".

Nie oczekiwałam po tej książce zbyt wiele. Jak pierwszy raz ją zobaczyłam, miałam wrażenie, że mi się nie spodoba. Ale przeczytałam recenzję o niej i poczułam się zachęcona do jej przeczytania. Naprawdę uwierzyłam, iż moje pierwsze wrażenie o niej może być błędne. Niestety w tym przypadku mogłam posłuchać się intuicji. "Operacja mamba" nie liczy wiele stron, a pomysł na nią jest dość ciekawy. Ba! Mogłabym nawet rzecz, iż jest bardzo dobry. Jednak w tym wypadku autor totalnie pogrzebał ten pomysł. Mógł wyciągnąć z niego o wiele więcej, stworzyć zupełnie inny świat, który jeszcze bardziej zainteresowałby czytelników. Mógł stworzyć świat prawdziwego kryminału, a nie jakieś powiastki ocierającej się o ten gatunek. Nie powiem - takie kwestie jak morderstwa, mafia, ściganie, wybuchy, etc. są obecne, jednakże liczy się też fakt, jak zostały opisane. Według mnie nijak. Po prostu nijak. Postaci zostały przedstawione w podobny sposób. Ba! Wręcz ich przedstawienie odpychało mnie od nich. Który normalny szef mafii wyrzuciłby świstek ze swoimi danymi? Nawet nieuwaga tu nie wchodzi w grę! Styl pisania autora również pozostawia wiele do życzenia. Jest zbyt prymitywny.

Jakbym podsumowała tą pozycję? Nie przypadła mi do gustu pod żadnym względem. Tyle mogę o niej powiedzieć.

* * *

Recenzja bierze udział w wyzwaniu: